14 października 2016

Witamy na Uniwersytecie Magicz... ekhem, Medycznym

Lekki ucisk w żołądku, szybsze bicie serca, porcja adrenaliny we krwi. Rozglądasz się po sali, widzisz setkę ludzi z podobnym błyskiem w oku, z podobną mieszanką niepewności, nadziei i czystej ciekawości, czekających na chwilę, która da odpowiedź na zasadnicze pytanie: czy te godziny spędzone w książkach na coś się opłaciły, czy faktycznie jesteśmy w miejscu, do którego tak długo dążyliśmy, czy osiągnęliśmy to, co postawiliśmy sobie za cel? Pierwsze spotkanie z władzami uczelni, pierwsze informacje - pierwsze odczarowanie tej mistycznej medycyny, która, jeszcze przed miesiącem zupełnie nieodgadniona, nagle stała się czymś... ludzkim.

4 września 2016

20 mg ciekawości, 3 mg trwogi, 0.5 mg nostalgii

I zaczął się wrzesień. Nie twierdzę, miło jest sobie chodzić przed południem po świecie z myślą, że jeszcze rok temu mogłabym o tej porze zwiedzić co najwyżej świat zamknięty w granicach szkolnych włości. Jeśli jednak ktokolwiek myśli, by z tej racji człowiek czuł się wewnętrznie jakoś szczególnie szczęśliwszy, to muszę rozczarować; wrzesień nie bardzo się różni od sierpnia czy lipca, bywa tylko ciut chłodniej. A poza tym to kolejne dni wakacyjnej rutyny, która z jednej strony jest zatrważająco przyjemna (ach, ten brak potrzeby intelektualnych wyzwań!), z drugiej - ciut trąci nudą. Ludzie mnie wyśmieją, jak można przecież narzekać na nadmiar czasu wolnego! Cóż, przesyt bywa uciążliwy i chociaż za miesiąc będę przeklinać na to, co mówię teraz, to mimo wszystko brakuje mi produktywności i wrażenia, że wstaję rano w jakimś konkretnym celu.

14 lipca 2016

Kolejny nudny blog studentki medycyny

A więc - stało się. Oficjalnie zaczynam od października przygodę z wydziałem lekarskim. Nieoficjalnie wiadome to już było przy wynikach matur, które przy zeszłorocznych progach otworzyłyby mi drogę na większość uczelni, w tym z trzeciej, czwartej listy na tę wymarzoną. W związku z tegorocznymi zawirowaniami, spodziewałam się wystartować z drugiej. Dlatego byłam niewiarygodnie zaskoczona, gdy dostrzegłam siebie już na pierwszej.

5 lipca 2016

Let the adventure begin

Czekałam dla zasady do północy, serwery tradycyjnie wykitowały, dałam sobie jeszcze godzinę, poszłam spać. Z niejasnej przyczyny obudziłam się kilka godzin później, za oknem świta, ptaki zaczynają śpiewać. A co mi tam, może już się dobiję do OKE. Wchodzę. Patrzę.

26 czerwca 2016

No.62 Nine, eight, seven, six...

Siedziałam na bardzo niewygodnym krześle, wpatrując się bezmyślnie w prezentację, której sensu nie byłam w stanie uchwycić, aż nagle przeszło mi przez myśl: O matulu, nawet nie wiem, co mam wziąć na zajęcia w prosektorium! I zaraz mnie olśniło: O matulu, dostałam się na lekarski i jeszcze się nie pochwaliłam na blogu! Oczami duszy widziałam już ten jakże błyskotliwy nagłówek posta: Kolejny nudny blog studentki medycyny. Nagle dotarło do mnie, o czym właśnie myślę - o cholera, udało się!

30 maja 2016

No.61 I'm gonna make him an offer he can't refuse

Jadę rowerem do miasta (koniec uroków biletu miesięcznego, a tych pięciu złotych w jedną stronę to jednak szkoda). Beztrosko podskakuję na wybojach, już sama nie wiedząc, czy lepszej jakości jest pseudo-chodnik, po którym chodzenie jest sztuką przekazywaną od pokoleń, czy też asfalt, po którym świeżo po wylaniu musiał niegdyś przejechać traktor, pozostawiając wyjątkowej urody koleiny. Zmieniam przerzutkę. Trzask, zgrzyt, zgrzyt, zgrzyt. No tak, dawno mi przecież łańcuch nie spadł, najwyższa pora!

4 maja 2016

No.60 The game is on

Skończyłam szkołę, przeżyłam majówkę, ujrzałam to smutne 0 na zegarze maturalnym, obudziłam się godzinę przed budzikiem. I dopiero wtedy stres wziął górę. Weszłam na salę o drżących nogach, otworzyłam arkusz, niemal zaśmiałam się na widok IV części Dziadów
Polski chyba zdałam.
A teraz wracam do prawdziwych przedmiotów.


27 lutego 2016

No.59 Sixty six days left

Moja codzienność jest niemal tak ciekawa jak bezpłciowe rozmnażanie mszaków, przy czym mszaki prowadzą nieco bardziej zaawansowane życie towarzyskie.

2 stycznia 2016

No.58 And feel the sky on your hands

Jest i Nowy Rok, piękny, lśniący, nieskalany 2016. Postanowienia? Dać z siebie wszystko, by później nie móc sobie zarzucić niekonsekwencji i niczego nie żałować. Uparcie dążyć do wyznaczonych celów i nie zniechęcać się porażkami. Spełniać się we wszystkim co robię i nie patrzeć na świat jak na największego wroga. Nie patrzeć na siebie jak na największego wroga. Doceniać to, co mam. A przede wszystkim - nie poddawać się.