17 sierpnia 2015

No.54 Well, Clarice - have the lambs stopped screaming?

Nie ma co ukrywać, wakacje zbliżają się ku końcowi, wizja zbliżającego się wielkimi krokami roku szkolnego jest nie tyle smutna, co irracjonalna. Jestem oderwana od rzeczywistości do tego stopnia, że w czasie obiadu, przeprowadzając operację na pstrągu, bardzo poważnie zastanawiałam się nad tym, czy ryby mają kręgosłup, czy nie. Całymi dniami zamykam się w mojej hobbickiej norze z nosem w książkach, by wreszcie przeczytać to, na co wcześniej jakoś nie znajdywałam czasu, z alternatywą dla filmów, które miałam obejrzeć już sto lat temu, ale nie było okazji (nawet się nie przyznam, jakie to tytuły nadrabiałam, bo aż wstyd), oraz listów, na które odpisuję całymi godzinami, zdając sobie później sprawę, że wkładam do koperty epopeję - wszak kilka razy w czasie pisania zmuszana jestem uzupełniać atrament w piórze. Wieczorami przechadzam się wzdłuż pól, które zostały niedawno wykoszone do cna - albo w wyniku jakichś żniw, bo z wiejską nomenklaturą do końca zaznajomiona jeszcze nie jestem, albo przez stado owiec, które sukcesywnie przesuwa się na kolejne tereny. Jednego dnia widzę owce przez okno, a ich leniwe beczenie towarzyszy mi przy każdej czynności, drugiego natomiast tak doskwiera mi cisza, że wychodzę z domu, by poszukać pola, na którym aktualnie się pasą. Żywot zupełnie pozbawiony większych trosk i problemów; szczególnie od momentu, w którym dałam sobie spokój z olimpiadą, dochodząc do wniosku, że to jednak nie dla mnie.
I choć z pozoru ostatnie półtora miesiąca nie minęło dokładnie tak, jak tego chciałam (czy kiedykolwiek jest tak, jakbyśmy tego chcieli?), to przyznam, że jestem zadowolona z tego, jak wykorzystałam te wakacje. Czytam dwunastą (trzynastą, czternastą - chyba zawsze czytam za dużo naraz!) książkę, licząc od początku lipca, obejrzałam te kilka filmów, by wreszcie mieć szerokie pole aluzji do klasyków, poznałam nowych ludzi i zacieśniłam przyjaźnie, poziom wypitego w życiu alkoholu podskoczył gdzieś do okolic połowy kieliszka, (w końcu na osiemnastce to jednak wypada wznieść toast nie tylko sokiem pomarańczowym) tym samym utwierdzając się w przekonaniu, jak mi on bardzo nie smakuje; pochodziłam po Warszawie, kolejny raz nie mogąc uwierzyć, jak mi to miasto się nie podoba; oraz odkryłam mojego nowego ukochanego wykonawcę, którego pokochałam od pierwszych nut (i klatek) jego najnowszego utworu Lately. Regeneruję siły na zbliżającą się całoroczną harówkę.
Dziś natomiast do mojej wakacyjnej rutyny dołącza pierwszy wykład kursu na prawo jazdy, więc zapowiada się na poważniejsze wykorzystanie szarych komórek. Choć niepokoi mnie mój kosmiczny rozkład jazdy PKS-ów, który ze stoickim spokojem oznajmia, że ostatni autobus o kulturalnej godzinie odjeżdża przed dwudziestą, pół godziny przed zakończeniem zajęć, a na następny poczekać muszę do 22.30. Tak, tułanie się po jedenastej po pogrążonej w mroku wsi (latarnie? Jakie latarnie?) to coś, o czym zdecydowanie marzę. Ale przynajmniej dwie godziny czekania na moją karocę to możliwość czytania książek...
You fly back to school, now, little Starling. Fly, fly, fly...

23 komentarze:

  1. Jak cudnie zobaczyć post na Twoim blogu we własne urodziny! Tęskniłam za Tobą, antlerku :'(
    Wywaliłam oczy, kiedy przeczytałam, że rezygnujesz z olimpiady. Jak to możliwe?! Wiadomo, do matury trzeba się przygotować, ale kurde. Niesamowite, że piszesz listy. Też zawsze chciałam to robić, jednak znajomi mnie wyśmiali od średniowiecznej panny. Także nawet nie mam z kim korespondować, przykro. Ja w te wakacje przeczytałam zaledwie 4 książki:( Bo długo męczyłam Annę Kareninę i Stiega Larssona, a to potężne tomiska, które potrzebują pełnego skupienia. Rozpiłaś się, moja droga :D Charlie ma cudowny głos, uwielbiam. Polecam Ci także posłuchać Nothing But Thieves lub Charlotte OC i jej cudowne Cut The Rope. Powodzenia przy zdawaniu prawa jazdy C: Autobusy to totalna porażka, dobrze, że w internacie będę mieszkała, bo codzienne dojeżdżanie jest udręką, ech.
    Ściskam mocno<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dzisiaj urodziny? W takim razie najlepsze życzenia! :D
      Dotarła do mnie rzeczywistość pisania pracy badawczej. Nie to, że temat mam nieciekawy czy doświadczenia ciężkie; po prostu zdałam sobie sprawę, że nie czuję się na siłach, by tę pracę stworzyć. Już nie mówiąc o ewentualnym kolejnym etapie, do którego już teraz powinnam wszystko umieć. Niejedną bezsenną noc spędziłam na rozmyślaniu na ten temat i w momencie, w którym postanowiłam zrezygnować, nareszcie poczułam smak wakacji. W ogóle w pewnym momencie byłam bliska depresji, ale przeszło i bardzo się z tego cieszę.
      Spokojnie, ja też nie znalazłam ludzi do pisania listów w najbliższym otoczeniu - poznałam ich, choć brzmi to stosunkowo groteskowo, w internecie. Jakbyś była ciekawa, mogę Ci dać namiary na kilka miejsc, w którym możesz znaleźć kogoś do korespondowania, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie (moją bliźniaczą duszę znalazłam we Francji, więc wiesz ♥) - włam mi się tylko na maila, to wprowadzę Cię w ten, jakby co to niezobowiązujący do niczego, temat. ;)
      Prawda? W ogóle Charlie jest uroczy! c: A polecasz coś szczególnego Nothing But Thieves? Cut the Rope brzmi świetnie, idealnie pasuje do mojego aktualnego nastroju ♥
      Dziękuję, przyda się z pewnością; kierowcy, strzeżcie się! :D

      Usuń
    2. Dziękuję i chylę czoła :D
      Skoro tak źle się z tym czułaś to lepiej, jeśli zrezygnowałaś. I co by było gdybyś w tę depresję popadła, ech.
      Wieczorkiem odezwę się do Ciebie drogą mailową, bo za chwilkę idę spędzić czas z rodziną, bo tort mi upiekli. Jeszcze z serem, no lepiej trafić nie mogłam! Haha :D
      Holding Out For a Hero ubóstwiam, bo pewnie dlatego, że z Wikingów. Ale piosenka całkiem... powolna i ciekawa. Cieszę się, że Ci się podoba:*
      Haha, baby za kierownicą to jest to XD

      Usuń
    3. Wróć, Trip Switch także genialna C:

      Usuń
    4. Ręcznie pieczone torty są najlepsze - nawet nie wiesz, jak tęsknię za domowymi wypiekami, zwłaszcza teraz, gdy po przeprowadzce nasza prowizoryczna kuchnia nie posiada piekarnika(!!). Czyli, jak mniemam, urodziny się udały? ^^
      Ale genialna przeróbka Holding out for the hero, lepsza niż oryginał! (Ta piosenka zawsze mi się ze Shrekiem kojarzyła, tak swoją drogą :D) Strip switch to utwór, który puściłam jako pierwszy, przypadkowo, i już wtedy mi się spodobał. To już wiem, co będę sobie jutro puszczać. ♥

      Usuń
    5. Jak to w ogóle możliwe? :O Udały w gronie rodzinnym, bo pogoda była paskudna i nie miałam jak wyjść ze znajomymi. Ale od jutra nadrabiam, hah.
      Tak samo pomyślałam. Cover lepszy od oryginału! Jezu, ze Shrekiem haha :D Widzisz jak Ci w gusta trafiłam? Jeszcze zespół Riffertone polecam najmocniej.

      Usuń
    6. A tak, jest tylko płyta z dwoma palnikami, zlew i szafki - używane, kupione za grosze. Kiedyś posłuży to za tak zwany pokój gospodarczy, ewentualnie miejsce do gotowania bigosu. :D I tym sposobem można pozbierać na kuchnię marzeń, bez potrzeby szybkiego zakupu.
      Za Riffertone zabiorę się jutro! c:
      Dobra, czekam na Twojego maila. ♥

      Usuń
    7. Ugotuj mi bigos, lalala :D
      A ja odezwę się jutro, bo dzisiaj mam urodzinowe lenistwo i zaraz idę spać, kochanie:(

      Usuń
  2. Byłem tu dziś rano i nic nie było, dopiero od innych muszę się dowiadywać że posty dodajesz !!!
    Cieszę się, że się odezwalaś co tam i jak tam u ciebie :)
    Też miałem nadrabiać filmy i ksiażki ale wyszło jak wyszło :(
    A ja już jutro kończę wykłady i czekam na jazdy :O
    Pozdrawiam :)

    Ps. Z kim ty te listy piszesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, cóż, lubię robić niespodzianki! :D
      Też miałam już kończyć wykłady, ale nieoczekiwanie okazało się, że wykładowca wyjechał i się terminy obsunęły. A szkoda, bo miałam nadzieję, że we wrześniu już będę spokojnie prowadzić i kiwać głową na drogówkę. Przynajmniej tyle, że się jeszcze w wakacje uporam z teorią.
      Z kim piszę? Z ludźmi, głównie zza granicy, co ma ten plus, że język szkolę, ale w Polsce też mam kilku znajomych. W internecie bardzo łatwo znaleźć entuzjastów tej formy, choć głównie narodziło się to w wyniku postcrossingu. ;)

      Usuń
  3. Ciekawi mnie metoda postcrossingu chociaż nie za bardzo wiem o co w tym chodzi :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, jeśli jesteś zainteresowany, to mogę Cię wprowadzić - wbijaj na maila. ;)

      Usuń
  4. Kurcze...Powiem Ci że spędzam podobnie wakacje i no cóż...Tylko dwa tygodnie do szkoły...Bu :( Też bym chciała pisać listy próbowałam ale chyba się wystraszyłam i poza tym jakoś ludzie do pisania tych listów byli troszkę dziwni i nie w moim klimacie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, ludzie to ludzie - nieważne, czy rozmawiasz z nimi bezpośrednio, czy przez papier, nie zawsze z każdym da się dogadać, nie zawsze każdy reprezentuje podobne wartości. Na początku też było mi trudno znaleźć bliźniaczą duszę, ale w końcu się udało, więc nie warto się poddawać. Zwłaszcza że wyciąganie ze skrzynki czegoś więcej niż ulotek potrafi bardzo poprawić dzień. :D

      Usuń
  5. Moje wakacje w zasadzie to dopiero się rozkręcają na dobre ;). I też jestem oderwana od rzeczywistości na tyle, ile się da - a jednak można żyć bez studiów, szok :D.
    Szkoda, że zrezygnowałaś z olimpiady - w zasadzie to ja też zrezygnowałam pod koniec sierpnia i obwieściłam to nauczycielce na początku roku. Stwierdziła, że to już za późno na doświadczenia i w zasadzie to jej to wisiało. Wtedy do ogarnięcia się namówiła mnie osoba, z którą kontaktowałam się internetowo w celu pomocy w zaplanowaniu doświadczenia. Taki internetowy korepetytor można by rzec, bo moja nauczycielka niestety nijaką pomocą mi nie służyła. Facet ma naprawdę dużą wiedzę i dobrze doradza, a potem pomaga naprawić usterki w pracy. Także jakby jakimś cudem Ci się odwidziała rezygnacja, dam namiary ;). Kiedy ma się kogoś, do kogo możesz się zwrócić z każdym problemem (a przygotowując pracę napotyka się ich mnóóóstwo, niezależnie od tematu), jest o wiele łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że pewnie konsultacja z kimś problemów z pracą, na pewno by pomogła, ale nie jestem do tego przekonana, nie czuję się na siłach, by wziąć jednak na poważnie udział. Nie wiem, czy skorzystam, ale na pewno będę to miała na uwadze, dziękuję! :)

      Usuń
    2. Jakby coś to kieruj się na stronę "biologhelp" i napisz na maila ;). We wrześniu pewnie znowu wrzuci ogłoszenie o możliwości sprawdzania prac przez niego (omawia je na skypie), ale zawsze można zapytać wcześniej o konsultację czy coś.
      Decyzja oczywiście należy do Ciebie, ale chcę podkreślić tylko dwie rzeczy - po pierwsze, dobrą pracę da się zrobić nawet na ostatnią chwilę (patrz mój przykład :D), po drugie można uczyć się do matury, wpaść na okręgówkę z OB i przypadkiem zostać finalistą (przykład koleżanki :D).
      I na pocieszenie - nie wiedzieć czemu mnóstwo osób, które "maczało palce" w olimpiadzie, choćby nawet nie kończąc pracy albo z nią nie przechodząc dostaje się na medycynę. Także ja i tak jestem przekonana, że Ci się mimo wszystko uda ;).

      Usuń
    3. Hm, no nie wiem. Zastanowię się jeszcze i zobaczę, jak będzie. Dziękuję! ;)

      Usuń
  6. Moje wakacje też nie są do końca takie, jakie chciałabym aby były. Choć są one bardzo dobre, jako że to pierwsze wspólne wakacje z moim chłopakiem, to jednak nie jestem zadowolona że tak wiele dni zmarnowałam na pierdoły, zamiast zająć się czymś fajnym, może jakaś praca, rozwijanie pasji.. eh, a czas dobiega końca. Ja przeczytałam jedną książkę, co jest dla mnie katastrofą, bo planowałam właśnie dużo czytać w te wakacje - chyba muszę przestać sobie obiecywać, a za to wziąć się do pracy. Tak, warto zregenerować siły, bo później nie będzie już tak fajnie. Mnie czeka matura, oraz dwa egzaminy zawodowe (jeden na własne życzenie, bo poprawkowy..) No ale oby ta końcówka wakacji była świetna, tego tobie życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie! Jeszcze nic nie jest stracone, przed nami prawie dwa tygodnie, w czasie których można zrobić coś ciekawego; coś, co może zmienić te wakacje na lepsze i by odczuć, że jednak nie były zmarnowane. :)

      Usuń
  7. Moje wakacje wyglądają podobnie. Najwięcej czasu spędzam na nadrabianiu zaległości w czytaniu. Jakbym chciała naczytać się na zapas, na okres pierwszego roku studiów.

    A piosenka całkowicie mnie opanowała. Jest w moim stylu. Podobnie jak sam klip. Cieszę się, że tu wpadłam. ;)

    Życzę powodzenia w kursie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale rozumiem, co masz na myśli - ja sama próbuję czytać teraz jak najwięcej, bo aż za dobrze wiem, jak ciężko znaleźć czas w ciągu roku.
      Cieszę się, że utwór przypadł Ci do gustu! Jestem nim totalnie zauroczona ♥
      Dziękuję, przyda się! :)

      Usuń
  8. Hej! Zostałaś przeze mnie nominowana do LBA, po szczegóły zapraszam tutaj: http://now-disappear.blogspot.com/2015/08/lba-liebster-blog-award.html :)

    OdpowiedzUsuń