21 października 2013

No.17 Show must go on

Październik jest miesiącem umierania. Najpierw dotknęło moją, nie okłamujmy się, jedyną, taką prawdziwą, przyjaciółkę, skacząc o pokolenie. Później pałeczka została przekazana koleżanki mamie, w której pogrzebie miałam, na nieszczęście, uczestniczyć, jeszcze nie zdając sobie sprawy, że na drugim końcu miasta w tym samym czasie umiera w fotelu bliska mi osoba.
Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że można tak cierpieć z utraty kogoś; zawsze myślałam, że śmierć jest tylko obszernym tematem literackim, który coraz bardziej staje się płytki i przejaskrawiony. I nagle sekretne łzy fikcyjnych bohaterów zdają się być czymś niewystarczającym, odległym od rzeczywistości, w której brakuje kolejnych chusteczek.
Świecki pogrzeb różni się od kościelnego. Wbrew pozorom bardziej chwyta za serce kazanie z Show must go on Queenu w tle, będące prawdziwym opowiadaniem życiorysu zmarłej z tymi nieistotnymi, można by rzecz, elementami dla mistrza ceremonii, a jednak u rodziny powodującymi szloch. Najbardziej łzy jednak płynęły na widok tylu osób, które przyszły. Kilka rzędów pomiędzy grobami, czasem poprzetykane znajomą twarzą. To buduje, gdy wiesz, że czyjaś pamięć nie minie.
Niech ktoś teraz powie, że nie ruszy go śmierć bliskiego. Nie uwierzę mu.

6 komentarzy:

  1. Śmierć bliskich osób jest trudna. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda śmierć jakoś na nas wpływa. Współczuję takiego października.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma osoby której nie ruszyłaby śmierć kogoś bliskiego. tak mi się wydaje. Ja osobiście tak bardzo boję się że na przykład następnego dnia, czy nawet za kilka sekund może zabraknąć kogoś z mojej rodziny, przyjaciela czy nawet znajomego z którym tylko wymieniam zwykłe "cześć" jak się mijamy, że czasami kiedy o tym dłużej myślę, to mnie paraliżuje. W moim życiu, właściwie dwa razy byłam na pogrzebie i doświadczyłam straty bliskiej mi osoby.
    Przykro mi z powodu Twojej straty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje kondolencje.

    Raz byłam na pogrzebie mojego Dziadka - Panie, świeć nad jego duszą. Wpadłam w histerię, przez długi czas nie mogłam się otrząsnąć, chodziłam jak struta i wydawało mi się, że po czymś takim już nigdy nie będę mogła być szczęśliwa. Okazało się, że jak najbardziej mogę. Trochę to przerażające.

    Jeszcze raz składam wyrazy współczucia.

    Z wyrazami szacunku
    Kazik

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro mi.
    I tak, śmierć bliskich osób wstrząśnie każdym, bez zwględu na więź, przywiązanie, wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogromne wyrazy współczucia.
    I nawet jeśli w ciągu ostatnich lat przeżyłam trzy pogrzeby, po których bardzo trudno było mi się otrząsnąć, to jednak nie wiem, czy jestem w stanie wyobrazić sobie to, co Ty teraz czujesz.
    U mnie był rak. Później sepsa; i znowu rak. Pamiętam jedynie poczucie straty, żal do samego siebie, że nie wykorzystało się tego czasu razem, by powiedzieć lub zrobić coś, czego chciało się od dawna. Ale wiem, że to był tylko ułamek wszystkich uczuć, które wtedy mną targały. Z czasem jednak gdzieś ta pustka się zapełni.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń