To nie tak, że zapomniałam. Po prostu miało być jutro, po kolokwium, po zaliczeniu, po sesji - i w tenże sposób minął kolejny semestr ot, tak, jakby to było kilka dni. Zaginanie czasu to drugie imię medycyny. Każda minuta wykładu (nie żebym chodziła, ekhem) ciągnie się godzinami, a każde ćwiczenie, na które przychodzisz głodny wydłuża się wykładniczo i wprost proporcjonalnie do ilości uwalnianych soków żołądkowych. Natomiast, gdy przypadkiem zdarza się, że masz wolny dzień, kolokwium za trzy dni czy egzamin za dwa tygodnie: pyk, i nagle jest noc, choć dajesz sobie głowę uciąć, że przed chwilą była szósta nad ranem, pyk, i nagle siedzisz z długopisem w ręce nad kartką papieru, która niby jest w języku polskim, ale tak jakby nie była. Pyk, i nagle są wakacje, chociaż dopiero co zawoziłeś dokumenty na uczelnię, przeżywałeś swoją pierwszą anatomię, pierwsze kroki na uczelni, pierwszą sesję.
21 lipca 2017
22 stycznia 2017
Krótka historia wolnego czasu
Stan bloga przez ostatnie miesiące musiał zapewne dobitnie świadczyć o stanie mojego czasu wolnego na medycynie, w cudzysłowie i sporą dawką ironii, jako doskonały przykład oksymoronu. Niezwiązani z lekarskim znajomi narzekają na swoje pierwsze kolokwium na studiach w grudniu (sic!), my śmiejemy się, pokazując kalendarz, w którym pustych pól jest jak na lekarstwo. Wykorzystujemy swoje dozwolone nieobecności na zajęciach, by się uczyć, o istnieniu wykładów większość zapomniała, a jeśli już się ktoś przejdzie, to tylko po to, by poczytać sobie anatomię. Biblioteka to nasz drugi dom, a do tego prawdziwego, hen, za lasami, wracamy jak najrzadziej, bo z rodziną jednak uczyć się nie da. Tym bardziej, gdy grupuje się wokół atlasu i ze szczerym zdziwieniem wykrzykuje: Ale tu tylko tytuły rozdziałów są po polsku! Patrzą z przerażeniem w oczach, gdy uświadamiamy im, że nie, anatomia nie trwa sześć lat, bynajmniej, i chyba zaczynają się poważnie zastanawiać, czy posiadanie potencjalnego lekarza w rodzinie przeważa nad chęcią wezwania egzorcysty (przecież żadne boskie stworzenie nie przyswoiłoby tyle informacji w tak krótkim czasie!).
14 października 2016
Witamy na Uniwersytecie Magicz... ekhem, Medycznym
Lekki ucisk w żołądku, szybsze bicie serca, porcja adrenaliny we krwi. Rozglądasz się po sali, widzisz setkę ludzi z podobnym błyskiem w oku, z podobną mieszanką niepewności, nadziei i czystej ciekawości, czekających na chwilę, która da odpowiedź na zasadnicze pytanie: czy te godziny spędzone w książkach na coś się opłaciły, czy faktycznie jesteśmy w miejscu, do którego tak długo dążyliśmy, czy osiągnęliśmy to, co postawiliśmy sobie za cel? Pierwsze spotkanie z władzami uczelni, pierwsze informacje - pierwsze odczarowanie tej mistycznej medycyny, która, jeszcze przed miesiącem zupełnie nieodgadniona, nagle stała się czymś... ludzkim.
Subskrybuj:
Posty (Atom)